[...] "Jeśli ktoś przychodzi do ciebie z podarunkiem i ty go nie
przyjmujesz,
to do kogo wtedy należy ten prezent? — spytał samuraj.
— Do darczyńcy — opowiedzieli uczniowie.
— Do darczyńcy — opowiedzieli uczniowie.
— To samo dotyczy zawiści,
złości i obelg — rzekł ich nauczyciel. —Jeśli nie są przyjęte, pozostają
własnością osoby, która nosi je w sobie."
***
Niby nic, a tak to się zaczęło, niby nic, zwyczajne...
A było to tak...
Woda na młyn... czyli część całości.
Wzięłam udział w projekcie Magdalena Kordel - kto napisze ze mną książkę.
Powołałam do życia bohaterów. Od tej chwili Basia i Halinka krążyły mi po głowie,
a że mam mnóstwo swoich spraw i jak wiadomo, gość w dom ... Bóg wie po co ;)
Wolałam te dwie panie oddelegować do ich świata, czyli "Na Koniec Świata".
Słowem, ciąg dalszy nastąpi (e, to chyba trzy słowa).
"Woda na młyn" popłynęła i powieść otrzymała tytuł "Na koniec świata".
W końcu właśnie tam uciekła bohaterka.
W tekście padło ostatnie słowo ... KONIEC.
- I co dalej?
- Jak to co? Wysyłaj!
- Ale...
- Jakie ale, przecież to fajna historia.
- Ale...
Mnożyłabym tu te moje ALE. Ale szkoda mi Waszego czasu.
Mojego też mi było szkoda... zostawiłam więc dręczyciela ALEczka i czem prędzej wysłałam do Wydawnictw "Propozycję wydawniczą".
Cierpliwość, nie jest moją mocną stroną (choć różnie mówią).
Zaglądanie do poczty, co tu będę kryła... cominutowe.
I mogło tak być przez czas od 3 do 6 miesięcy. Tyleż czeka się na odpowiedź.
No całe szczęście, że zostało mi to oszczędzone, bo śpital byłby murowany.
Ino mig i przyszły trzy odpowiedzi.
No ludzie! Jeszcze w to nie wierzę (a, tam, droczę się).
Ależ to było uczucie. I ten bananas na twarzy.
A potem...
Uroczyste podpisanie umowy.
Praca nad poprawkami.
Okładeczka.
W Wydawnictwie "Szara Godzina", praca wre.
I dokładnie dwadzieścia cztery dni do ...
zobaczenia, dotykania, wąchania, wzdychania i podskoków z książką w dłoniach.
Ewa Maja Maćkowiak, pójdę za Tobą na Koniec Świata. Tam jest sielsko, cudownie, swojsko, spokojnie i wesoło. Tam można odnaleźć swój wewnętrzny spokój. No i tam jest Gabryśka 😉
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce będzie moja.
OdpowiedzUsuń