poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Kulisy sławy

Poniedziałek.
Ho, ho, ho!
Jak tam niedziela?

Oglądało się wczoraj KULISY SŁAWY

A potem był powrót do dzieciństwa. Wróciło tyle wspomnień... 
z "podwórka u Zbyszka". 
Tak, bo miałam przyjemność tam mieszkać, będąc dziecięciem...


 


 i mam WIELKIE marzenie związane z tym ważnym miejscem. 
Muzeum Regionalne w Brzezinach, prawda?
Do spełnienia, oczywiście!

 





Pałacyk, który widnieje na zdjęciu  postawiono w miejscu starego drewnianego dworu, który należał do sławnej rodziny Buynów
i był miejscem urodzenia pisarki Marii Buyno-Arctowej. 
No, ależ tu się osobistości porodziły...
I w tym magicznym miejscu... mieszkałam ja.
Przypadek?
Nie sądzę 😁
Mówię Wam... Jak Bum Cyk Cyk!
Na terenie tegoż "zamku", krążyła Ona - WENA
Krążyła, krążyła i trąciła mnie rąbkiem swojej sukni. Cóż zrobić, skoro zostałam "naznaczona'... 

Ścieżka została mi wybrana, pozostało tylko nią kroczyć, co niniejszym czynię...



Mieć marzenia, to dobrze czy źle?
Nie mieć marzeń, to dobrze czy źle?


Chyba wyczerpałam limit, 
choć wydaje mi się, że marzeń można mieć bez liku, to moje są jednak policzalne.
Albo po prostu niezmienne. Spisałam je na swojej liście i koniec... bez dopisków na kopercie wysłałam do realizacji Wszechświatowi. Czekam. Czekam w ruchu, bo tak trzeba. Trzeba działać. 
Nie ma to tamto, szczęściu trzeba dopomóc. Pomagajmy. Pomagam.

TO marzenie jest WIELKIE (bo jak mieć marzenia, to z rozmachem) i towarzyszy mi od
ho, ho, ho albo jeszcze dłużej. A już z całą pewnością, od kiedy napisałam Bajkowe Kolorowanki. Tak na prawdę, nie mogę sobie przypomnieć, kiedy dokładnie się ono we mnie odpaliło. Ale odpaliło z całą pewnością. Aż mi się oczy śmieją, kiedy tym piszę. 



Macie swoje listy z marzeniami?








sobota, 25 kwietnia 2020

Ciszonocka...

 To był 2015 rok. Zainspirował mnie obraz Adriana Laube. Przepiękny.

 Napisałam wiersz, a dziś Ada "wykopała" obraz i odświeżyła moją pamięć...

Oto ON i obraz i wiersz.
Adriana Laube

Śpij
ja utkam
twoim snom
noc księżycową
oprószę niebo gwiazdami
wietrzykiem zanucę kołysankę
przygaszę księżyca latarnię
ciszonoszonocą rozproszę
nieznośną bezsenność
ty śnij

śpij.













czwartek, 23 kwietnia 2020

Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich

23 kwietnia...  Dzisiaj Światowy Dzień Książki, więc czytajmy i świętujmy! 
Świętują wtedy autorzy, wydawnictwa, księgarnie, 
ale przede wszystkim jest to dzień czytelników.  
To doroczne święto organizowane przez UNESCO w celu promocji czytelnictwa, edytorstwa
i ochrony własności intelektualnej za pomocą praw autorskich.

                        Ja zasiadłam w fotelu, będę sobie z tej okazji układała historie z literek...
                                                    w moim centrum dowodzenia.
                                            
                                               Taką mam czytelnię i piselnię w jednym.

 

  Myślę, że to jest święto wszystkich, którzy kochają książki 📚
Jeśli chodzi o mnie, to dzięki książkom poznałam wielu cudownych ludzi,
i dzięki książkom jestem szczęśliwa.
Bo, że spełniły moje marzenia, to chyba jasne jak 🌞





sobota, 11 kwietnia 2020

WielkaNoc.

Moja wsobność nie ucierpiała na odosobnieniu.
Jedynie droga do taty i syna boleśnie zamknięta.
Życie toczy się w zupełnie innym rytmie, jakby w z w o l n i o n y m tempie.
Kruchość naszą obnażył ten wirus.
Odkrył, przypomniał, oddzielił sprawy ważne od ważniejszych.
Ja pamiętam czas, dużo czasu...
na pracę, pieluchy tetrowe, pralkę franię, własnoręcznie przecierane zupki, spotkania w małych i większych gronach.

Wirus nas zatrzymał...


Zegar na Ratuszu zatrzymał wskazówki,
jakby się chciał zapytać każdego,
- czy może goni cię ważna sprawa?
- czy gdzieś się spieszysz drogi kolego?
Mogę poradzić ci tylko tyle,
Zatrzymaj się jak ja …
choć na chwile.
I pomyśl, jak ten czas po woli ucieka.
Człowiek goni czas,
Czas goni człowieka.


Może właśnie wróciliśmy do normalnego trybu... życia?

Tylko ten lęk o życie...właśnie.





środa, 8 kwietnia 2020

Dziś Pełnia...

szczęścia.

Rankiem pozdrawiałam na fanpage z poziomu kanapy i rozmarzałam się, żeby to robić z poziomu trawy z  własnego dzikiego ogrodu i mikro lasku.
Chwaliłam się, że mam co prawda za oknem brzozę i dwie sosny, namiastkę leśnego klimatu...
i użalałam że to przecież nie to, co własny las. Wyznałam, że uciekam w marzenia o 🌲🌳🏠🌲🌳
Wypisałam plan na cały dzień...
że pichcić nie będę, bo - "chińszczyznę" zrobiłam zapobiegliwie na dwa dni.
Że będę pisała.
I że ...
mam pokusę pogadać do kamerki...
tylko obaw mam przy tym wiele czy mam do powiedzenia coś co Was zainteresuje...

I jak na zawołanie, wszechświat mi odpowiedział na te wątpliwości.
Listonosz wrzucił do skrzynki zaczarowany list.
No i miałam powód odpalić kamerkę?
Miałam, bo przecież grzechem by było się taką radością nie podzielić, prawda?



 
Dzisiejsza Pełnia Księżyca... przyniosła mi UŚMIECH.
Cieszy sie we mnie wszystko!

Wszystko będzie dobrze.