Poniedziałek.
Ho, ho, ho!
Jak tam niedziela?
Oglądało się wczoraj KULISY SŁAWY
A potem był
powrót do dzieciństwa. Wróciło tyle wspomnień...
z "podwórka u Zbyszka".
Tak, bo miałam przyjemność tam mieszkać, będąc dziecięciem...
i mam WIELKIE marzenie związane z tym ważnym miejscem.
Muzeum Regionalne w
Brzezinach, prawda?
Do spełnienia, oczywiście!
Pałacyk, który widnieje na zdjęciu postawiono w miejscu starego drewnianego dworu, który należał
do sławnej rodziny Buynów
i był miejscem urodzenia pisarki Marii
Buyno-Arctowej.
No, ależ tu się osobistości porodziły...
I w tym magicznym miejscu... mieszkałam ja.
Przypadek?
Nie sądzę 😁
Mówię Wam... Jak Bum Cyk Cyk!
Na terenie tegoż "zamku", krążyła Ona - WENA
Krążyła, krążyła i trąciła mnie rąbkiem swojej sukni. Cóż zrobić, skoro zostałam "naznaczona'...
Ścieżka została mi wybrana, pozostało tylko nią kroczyć, co niniejszym czynię...
Mieć marzenia, to dobrze czy źle?
Nie mieć marzeń, to dobrze czy źle?
Chyba wyczerpałam limit,
choć wydaje mi się, że marzeń można mieć bez liku, to moje są jednak policzalne.
Albo po prostu niezmienne. Spisałam je na swojej liście i koniec... bez dopisków na kopercie wysłałam do realizacji Wszechświatowi. Czekam. Czekam w ruchu, bo tak trzeba. Trzeba działać.
Nie ma to tamto, szczęściu trzeba dopomóc. Pomagajmy. Pomagam.
TO marzenie jest WIELKIE (bo jak mieć marzenia, to z rozmachem) i towarzyszy mi od
ho, ho, ho albo jeszcze dłużej. A już z całą pewnością, od kiedy napisałam Bajkowe Kolorowanki. Tak na prawdę, nie mogę sobie przypomnieć, kiedy dokładnie się ono we mnie odpaliło. Ale odpaliło z całą pewnością. Aż mi się oczy śmieją, kiedy tym piszę.
Macie swoje listy z marzeniami?
Strony
- Strona główna
- Kilka sów do mikrofonu
- Na językach
- Gadu gadu gadka
- Posłuchaj
- Z innej beczki
- Cytatownia
- Sklepik
- Na koniec świata
- To nie koniec świata!
- Miłość na końcu świata
- Łapacz Chwil
- Wszystko będzie dobrze.
- Świeżo napisane
- Polityka prywatości.
- Recykling Art.
- Wierszem
- Nie samą książką
- As w rękawie.
- KUP Teraz!
poniedziałek, 27 kwietnia 2020
sobota, 25 kwietnia 2020
Ciszonocka...
To był 2015 rok. Zainspirował mnie obraz Adriana Laube. Przepiękny.
Napisałam wiersz, a dziś Ada "wykopała" obraz i odświeżyła moją pamięć...
Śpij
ja utkam
twoim snom
noc księżycową
oprószę niebo gwiazdami
wietrzykiem zanucę kołysankę
przygaszę księżyca latarnię
ciszonoszonocą rozproszę
nieznośną bezsenność
ty śnij
śpij.
Napisałam wiersz, a dziś Ada "wykopała" obraz i odświeżyła moją pamięć...
Oto ON i obraz i wiersz.
Adriana Laube |
Śpij
ja utkam
twoim snom
noc księżycową
oprószę niebo gwiazdami
wietrzykiem zanucę kołysankę
przygaszę księżyca latarnię
ciszonoszonocą rozproszę
nieznośną bezsenność
ty śnij
śpij.
czwartek, 23 kwietnia 2020
Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich
23 kwietnia... Dzisiaj Światowy Dzień Książki, więc czytajmy i świętujmy!
Świętują wtedy autorzy, wydawnictwa, księgarnie,
ale przede
wszystkim jest to dzień czytelników.
To doroczne święto
organizowane przez UNESCO w celu promocji czytelnictwa, edytorstwai ochrony własności intelektualnej za pomocą praw autorskich.
Ja zasiadłam w fotelu, będę sobie z tej okazji układała historie z literek...
w moim centrum dowodzenia.
Taką mam czytelnię i piselnię w jednym.
Myślę, że to jest święto wszystkich, którzy kochają książki 📚
Jeśli chodzi o mnie, to dzięki książkom poznałam wielu cudownych ludzi,
i dzięki książkom jestem szczęśliwa.
Bo, że spełniły moje marzenia, to chyba jasne jak 🌞
sobota, 11 kwietnia 2020
WielkaNoc.
Moja wsobność nie ucierpiała na odosobnieniu.
Jedynie droga do taty i syna boleśnie zamknięta.
Życie toczy się w zupełnie innym rytmie, jakby w z w o l n i o n y m tempie.
Kruchość naszą obnażył ten wirus.
Odkrył, przypomniał, oddzielił sprawy ważne od ważniejszych.
Ja pamiętam czas, dużo czasu...
na pracę, pieluchy tetrowe, pralkę franię, własnoręcznie przecierane zupki, spotkania w małych i większych gronach.
Wirus nas zatrzymał...
Może właśnie wróciliśmy do normalnego trybu... życia?
Tylko ten lęk o życie...właśnie.
Jedynie droga do taty i syna boleśnie zamknięta.
Życie toczy się w zupełnie innym rytmie, jakby w z w o l n i o n y m tempie.
Kruchość naszą obnażył ten wirus.
Odkrył, przypomniał, oddzielił sprawy ważne od ważniejszych.
Ja pamiętam czas, dużo czasu...
na pracę, pieluchy tetrowe, pralkę franię, własnoręcznie przecierane zupki, spotkania w małych i większych gronach.
Wirus nas zatrzymał...
Zegar
na Ratuszu zatrzymał wskazówki,
jakby
się chciał zapytać każdego,
-
czy może goni cię ważna sprawa?
-
czy gdzieś się spieszysz drogi kolego?
Mogę
poradzić ci tylko tyle,
Zatrzymaj
się jak ja …
choć
na chwile.
I
pomyśl, jak ten czas po woli ucieka.
Człowiek
goni czas,
Czas
goni człowieka.
Może właśnie wróciliśmy do normalnego trybu... życia?
Tylko ten lęk o życie...właśnie.
środa, 8 kwietnia 2020
Dziś Pełnia...
szczęścia.
Rankiem pozdrawiałam na fanpage z poziomu kanapy i rozmarzałam się, żeby to robić z poziomu trawy z własnego dzikiego ogrodu i mikro lasku.
Chwaliłam się, że mam co prawda za oknem brzozę i dwie sosny, namiastkę leśnego klimatu...
i użalałam że to przecież nie to, co własny las. Wyznałam, że uciekam w marzenia o 🌲🌳🏠🌲🌳
Wypisałam plan na cały dzień...
że pichcić nie będę, bo - "chińszczyznę" zrobiłam zapobiegliwie na dwa dni.
Rankiem pozdrawiałam na fanpage z poziomu kanapy i rozmarzałam się, żeby to robić z poziomu trawy z własnego dzikiego ogrodu i mikro lasku.
Chwaliłam się, że mam co prawda za oknem brzozę i dwie sosny, namiastkę leśnego klimatu...
i użalałam że to przecież nie to, co własny las. Wyznałam, że uciekam w marzenia o 🌲🌳🏠🌲🌳
Wypisałam plan na cały dzień...
że pichcić nie będę, bo - "chińszczyznę" zrobiłam zapobiegliwie na dwa dni.
Że będę pisała.
I że ...
mam pokusę pogadać do kamerki...
tylko obaw mam przy tym wiele czy mam do powiedzenia coś co Was zainteresuje...
I jak na zawołanie, wszechświat mi odpowiedział na te wątpliwości.
Listonosz wrzucił do skrzynki zaczarowany list.
No i miałam powód odpalić kamerkę?
Miałam, bo przecież grzechem by było się taką radością nie podzielić, prawda?
I że ...
mam pokusę pogadać do kamerki...
tylko obaw mam przy tym wiele czy mam do powiedzenia coś co Was zainteresuje...
I jak na zawołanie, wszechświat mi odpowiedział na te wątpliwości.
Listonosz wrzucił do skrzynki zaczarowany list.
No i miałam powód odpalić kamerkę?
Miałam, bo przecież grzechem by było się taką radością nie podzielić, prawda?
Dzisiejsza Pełnia Księżyca... przyniosła mi UŚMIECH.
Cieszy sie we mnie wszystko!
Wszystko będzie dobrze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)