środa, 8 kwietnia 2020

Dziś Pełnia...

szczęścia.

Rankiem pozdrawiałam na fanpage z poziomu kanapy i rozmarzałam się, żeby to robić z poziomu trawy z  własnego dzikiego ogrodu i mikro lasku.
Chwaliłam się, że mam co prawda za oknem brzozę i dwie sosny, namiastkę leśnego klimatu...
i użalałam że to przecież nie to, co własny las. Wyznałam, że uciekam w marzenia o 🌲🌳🏠🌲🌳
Wypisałam plan na cały dzień...
że pichcić nie będę, bo - "chińszczyznę" zrobiłam zapobiegliwie na dwa dni.
Że będę pisała.
I że ...
mam pokusę pogadać do kamerki...
tylko obaw mam przy tym wiele czy mam do powiedzenia coś co Was zainteresuje...

I jak na zawołanie, wszechświat mi odpowiedział na te wątpliwości.
Listonosz wrzucił do skrzynki zaczarowany list.
No i miałam powód odpalić kamerkę?
Miałam, bo przecież grzechem by było się taką radością nie podzielić, prawda?



 
Dzisiejsza Pełnia Księżyca... przyniosła mi UŚMIECH.
Cieszy sie we mnie wszystko!

Wszystko będzie dobrze.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz