Jak to śpiewali Skaldowie:
Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone.
Piszą, że...
A ja właśnie czekam na taki list.
Ważniuchny list od...
Wydawcy?
Będzie nowy tytuł. "To nie koniec świata", czekam więc z niecierpliwością, bo w liście...
UMOWA i data wydania książki.
Swoją drogą zawsze lubiłam pisać listy, oczywiście otrzymywać też.
Czekałam na nie z niecierpliwością, potem czytałam zachłannie z wypiekami na twarzy.
W pierwszych słowach mojego listu... (aż się buzia do tych słów uśmiecha).
A potem odpisywanie. Sama przyjemność. Oblizywanie brzegów koperty i sprawdzanie, czy aby dobrze sklejona. I smak kleju na języku, niezapomniany, kiedy wędrował, po znaczku.
A dziś, wystarczy jeden KLIK i za minutę można dostać odpowiedź...
Chyba robię się sentymentalna. Czyżby starość? 😜
Starość czy nie, jutro też zajrzę do skrzynki...
Trochę jestem niecierpliwa. Ale przecież "To nie koniec świata".