Dobrze, że potrafię zapanować nad tym żywiołem.
Biorę więc wodze i ściągam lejce.
Tym razem nie zaśpiewałam...
Tym razem spokojnie prowadziłam rozmowę z Panią Anną Groblińską z Radia Łódź, (chyba to jednak Pani Anna prowadziła ze mną) której byłam gościem...w to niedzielne popołudnie.
Gula w gardle...oczywiście.
Ale przecież jeśli się nie wyjdzie ze strefy komfortu, to się nie będzie kroczyło do przodu.
Lezę więc, nie patrząc na gulę, a ona zignorowana, odchodzi
I o to chodzi..ale rym :D