piątek, 13 września 2019

Ja nadwydajna

mentalnie.

Od jakiegoś czasu "wzywa" mnie książka.
Trąbię o niej i trąbię i właśnie się dowiedziałam DLACZEGO?
I za chwilkę ją zamówię. Ba, zamówię nawet dwie, bo widzę, że pojawiła się część druga.
Co za ulga dowiedzieć, że nie jestem nienormalna, tylko WYJĄTKOWA.
Nie jestem wariatem, tylko UNIKATEM  😁
Jakkolwiek to sobie ktoś odbierze, tak właśnie jest, ( przestaję się osądzać i sobie urągać).


Nadwydajna. Co to takiego? Z czym to się je?

Analiza, to przewodnik po życiu Panny, a ja Panną jestem nad ...
Wszystko dziabię na drobne szczegóły, i w prawo, i w lewo, i z góry, i od dołu.
Mówią, że ludzie spod tego znaku, dzielą włos na czworo. I tak i nie, bo niezupełnie się z tym zgadzam, bo...kojarzy mi się to z czepianiem, a czepianie mi i do mnie nie pasuje.
No więc... analizo, moja zmoro.

Ja nadwydajna mentalnie z rozdrabniaczem.
  • Myślę zbyt dużo, dużo za dużo i naraz.
  •  Czasem chciałbym wyłączyć umysł i nie myśleć już o niczym, pozbyć się tego kłębowiska, które buszuje mi w łepetynie, niczym kuliste krzaki niesione wiatrem po pustyniach.
  • Jestem z innej planety, przynajmniej tak właśnie myślę.
  • Czuję się nierozumiana, (szczęście, że ta w lustrze, "już" zaczęła mnie rozumieć)
  • Nie mogę sobie znaleźć miejsca.
  • Chyba znajomi biorą mnie za "wariatkę", a przynajmniej za zakręconą.
  • Dziwne, ale czuję, że odstaję... 
  • Mam ulubione zapachy (niezmienne od stu lat ), ale nie mogę pachnieć. 
  •  Czytam to co białe, czyli pomiędzy czarnymi znaczkami.
  •  Czytam ludzi.

  •  Dużo by tu o mnie nadwydajnej.
I chyba wiem dlaczego chciałabym zamieszkać na końcu świata...


JESTEM... powinno wystarczyć, ale, ale skoro jestem, to- istnieję, żyję, doświadczam...

Jestem osobą o wielu zainteresowaniach i milionem pomysłów na minutę, jestem osobą, która chciałaby realizować te pomysły już teraz, natychmiast, jednym słowem na PSTRYK.
Podobno kiedyś na pstryknięcie palca reagował kelner,(a było to dawno, dawno temu).
Uczę się więc kiełznać swoje niecierpliwe usposobienie, tłumacząc, że mój osobisty pstryczek nie działa z powodu, że nieczynny.

Ja nadwydajna, marzę o stronie internetowej na której będzie panował ład i porządek, tymczasem prowadzę pińcet blogów, bo mnie w różne strony gna. 
A jak piszę na jednym, to już gnam na drugi, a jak otwieram ten drugi, to o trzecim myślę, no a jak trzeci wylazł, to czwarty się w kolejkę pcha, bo w końcu też ma wiele do powiedzenia... i to JUŻ!
I tak pędzę i tak gnam i tak ...jestem już zmęczona, pracą, którą wykonałam w głowie.
A ta głowa...
ciągle gotowa i pełna nowych pomysłów i to takich co je trza natychmiast w życie wcielić.
No i co? No i porzucam to com zaczęła wcześniej, gdyż już nie mogę się doczekać, by zająć się czymś innym. Coś ulepszyć, poprawić, zmienić...Mój nieokiełznany mózg nieustannie generuje, przetwarza (i cholera go wie co tam jeszcze) tryliardy danych, kreuje kolejne i kolejne pomysły, wyprawia mnie na oceany marzeń i wizji (jakby to było zajefanie gdybym zrobiła wszystko to, com we łbie wymyśliła)  i ... i zostawia nie martwiąc się czy popłynę czy też pójdę z tym wszystkim na dno, nie zdążając nawet zrobić bul bul bul...  

Trochę mnie ta praca przeraża. Wystawiam więc głowę za okno i czekam, aż zachodni wiatr przewieje spienione fale ...


 
Lubię poznawać siebie. 
I cóż, że dziesiątka na karku. Na naukę nigdy nie jest za późno.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz