Gdyby kiedyś, ktoś lub też ktoś, kiedyś, powiedział mi, że będę blondynką, która będzie najprawdziwszym odcieniem czerwieni malował usta, jak się zapewne domyślacie, kazałbym mu się śtuknąć w łepetynę. No i gdyby ktoś, kiedyś powiedział mi, że zapałam do różnych takich działań, zmierzających w kierunku artystycznym... kazałabym mu jak wyżej, czyli śtuknąć się w...
Przecież chciałam być nauczycielką, bibliotekarką, pielęgniarką, no i Marylą Rodowicz.
Był też etap, że i habit mnie kusił, (ale dobrze, że się zakochałam).
Owszem pisać lubiłam od zawsze, (do tej pory zeszycików, karteczków mam trylion i wszędzie) ale żeby mi ma myśl przyszło, że aż tak. Dlatego gdyby mi ktoś, kiedyś powiedział, że będę pisała książki, to wiecie...(jak wyżej).
No, a jak się już w tym pisaniu rozbrykałam, to... zamarzyłam, co by moje książki znalazły się na półkach księgarni, a jeszcze bardziej pod strzechami. A jeszcze lepiej w Waszych domach, bo strzechy to teraz na restaurantach przydrożnych.
W czerwcu ukaże się moja książka, nakładem Wydawnictwa Szara Godzina. Czy to nie jest cudowne? Jest cudowne. Trzasnę sobie zdjęcie w Empiku. To było jedno z moich marzeń, nie zdjęcie ale książka na półkach Empików w calusiej Polsce. A skoro już książka na półce, to przecież zdjęcia sobie żałowała nie będę. To do sfotografowania...